środa, 15 lutego 2017

Pies w centrum miasta: Strefa Kultury w Katowicach

Dziś coś specjalnie dla mieszkańców Górnego Śląska (i nie tylko!) – nasz ulubiony szlak spacerowy, czyli centrum Katowic – Strefa Kultury. Można powiedzieć, że to trasa idealna do zwiedzania najbardziej reprezentatywnych ostatnimi czasy miejsc w sercu miasta – idealna dla człowieka i nie gorsza dla psa. Zapraszamy Was na jedną z naszych klasycznych tras spacerowych.


Mamy to szczęście, że mieszkamy w bezpośredniej okolicy katowickiego Spodka. Wszędzie blisko, wszystkie imprezy kulturalne dzieją się niemal pod naszym nosem. Wszystkiego są plusy i minusy, oczywiście, a od momentu powstania Strefy Kultury sporo się dla mieszkańców i psiarzy zmieniło. Przede wszystkim – zwiększył się ruch samochodów, pojawili się turyści (tak, przyjeżdżają autokarami i zwiedzają pełną parą) – ogólnie zrobiło się tłoczno. Jednocześnie powstała piękna strefa spacerowa z soczystą trawą, fontannami i przyjemnymi dla oka widokami. Cały teren jest oczywiście w pełni psiolubny.

Po lewej szklane budynki muzeum, a po prawej Osiedle Roździeńskiego, czyli Gwiazdy” (podstawą budynków są ośmioramienne gwiazdy). Obok wieżowców w kształcie kukurydzy na Osiedlu Tysiąclecia - najbardziej charakterystyczne budownictwo osiedlowe w Katowicach. 

Okej, ale nie wszyscy są z Katowic. Co to w takim razie ta Strefa Kultury? Obejmuje tereny między Halą Widowiskowo-Sportową „Spodek”, Międzynarodowym Centrum Kongresowym (MCK), Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia (NOSPR) i nową siedzibą Muzeum Śląskiego (tereny dawnej kopalni „Katowice”). Wydaje się, że teren ogromny, w końcu mieszczą się tam trzy bycze budynki i muzeum, jednak spokojnie – spacer średnim tempem to ledwie godzina.


Spacer zaczynamy od obejścia „od tyłu” Międzynarodowego Centrum Kongresowego. Przy centrum jest piękna zielona trawa, przyjemna dla psich łap, latem włączane są zraszacze, czyli punkt obowiązkowy programu Korii spaceru (muszę zeżreć wodę!!!one111!!!). Po drugiej stronie ulicy spaceruje się jeszcze lepiej, bo pas zieleni jest o wiele szerszy, co pozwala na większą swobodę i dłuższą smycz.


Dochodząc do skrzyżowania, gdzie po prawej mamy wejście do MCK-u, kierujemy się na lewo, w stronę Muzeum Śląskiego, mijając NOSPR (zajrzymy tam na koniec spaceru ;)). Omijamy parking, przechodzimy obok trawiastej górki i zmierzamy w stronę szybu „Warszawa”, który teraz pełni funkcję punktu widokowego. Teren Muzeum Śląskiego to raj dla spacerowiczów. Mleczne szyby budynków muzeum grają światłem, latem kwitnie szałwia, rosną różne gatunki traw, ogółem – niezwykle urokliwe miejsce. Dodatkowo hit dla fotografów, miejsce obowiązkowe większości sesji ślubnych i narzeczeńskich. Głodomorzy mają do dyspozycji restaurację (z ogródkiem letnim). Już bez psa zachęcamy do wizyty w muzeum, którego jedną z atrakcji jest to, że znajduje się w całości pod ziemią. :)

Cudownie kwitnąca wiosną i latem szałwia.

Muzeum w jesiennych barwach.


W wersji rozszerzonej spaceru z muzeum udajemy się kładką wprost do parku na Bogucicach. Jesienią jest tu pięknie, w inne pory roku… park jak park, nie za duży, w sam raz na zrobienie kółka i wracanie. ;)

W tle przejście do Strefy Kultury.

W drodze powrotnej ponownie przechodzimy przez muzeum i kierujemy się w stronę budynku NOSPR-u. Tu poza krzaczkowym labiryntem, mini amfiteatrem i połaciami soczystej trawy mamy coś, co Koria absolutnie uwielbia w ciepłe dni roku… fontannę. I nie mówię tu o tej od strony frontowej, gdzie wejście byłoby zapewne ukarane przez straż miejską, a tę od strony muzeum – tryskającej bezpośrednio z płyt w ziemi. Wychodzę z założenia, że skoro dzieciaki po niej biegają to pies też może się schłodzić. ;) Dlatego ten punkt jest dopiero na końcu naszego spaceru, gdyż latem schłodzenie się w wodzie jest dla Korii zbawieniem. Zimą kolejność spaceru jest jej obojętna, bo fontanna nie działa. :)





Na końcu kierujemy się w stronę frontową Międzynarodowego Centrum Kongresowego, na charakterystyczne przejście „pomiędzy”. Czerń schodów łączy się z zielenią trawników. Jest tu też punkt widokowy, gdzie widać całą Strefę Kultury.

Punkt widokowy.



Z punktu widokowego przy MCK idziemy wprost pod Spodek. Ostatnie zdjęcie i wracamy do domu. :)  


❅  ❅  ❅


Spacer z psem po katowickiej Strefie Kultury to sama przyjemność o każdej porze roku. Należy pamiętać o zachowaniu czystości i sprzątaniu po psie, gdyż okolica jest wyjątkowo czysta i ma charakter wypoczynkowy (tj. latem można siedzieć na trawie pod NOSPRem, są leżaki i koce). Osobiście polecamy załatwienie psich spraw na miejskiej zieleni wokół Strefy Kultury, a nie bezpośrednio na niej. ;) Tylko przy Muzeum Śląskim znajdują się kosze na psie odchody. Należy też zwracać uwagę na tabliczki informacyjne przy poszczególnych połaciach roślin, gdyż nie wszędzie psiaki mogą wchodzić (są tam gatunki wysokich traw, których nie można deptać).

Mamy nadzieję, że mieszkańcy i przyjezdni będą traktować Stefę Kultury jako miejsce wypoczynku i należycie ją szanować. Psiarze mają tu idealne miejsce na spokojne spacery. Jest to też świetny teren na trening i ćwiczenie pracy z przewodnikiem w ogromie rozproszeń.

Gorąco polecamy i zapraszamy! :)

____________________
Wszystkie zdjęcia są autorstwa Radka Micińskiego

2 komentarze:

  1. Ja również mam psiaka może nie tej rasy ale również żyjemy w centrum miasta. Jestem zdania, że jeśli ktoś jest odpowiedzialny to w niczym to nie przeszkadza. Zresztą jak chodzimy na spacery to wtedy używam fajnej szczotki ze sklepu https://sklep.germapol.pl/ i mój psiak bardzo lubi być pielęgnowany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromny sentyment mam do Katowic. Coroczna wystawa psów rasowych gromadzi tysiące wystawców jak również widzów. Ale co najważniejsze również firmy oferujące swoje produkty i to właśnie Katowicka wystawa odmieniła jakość naszej pielęgnacji. Naturalne kosmetyki dla psów to remedium na matową i przesuszoną sierść. A pomada do łap wybawieniem dla spękanych poduszek.

    OdpowiedzUsuń