Szarpej z Górnego
Śląska („szarpej” w gwarze to po prostu „szarp” w trybie rozkazującym) dopiero
się rozkręca, potrzebował zatem silnego i bezlitosnego dla szarpaków testera.
;) Koria z szarpakami się nie ceregieli – rozciąga je, memła, wyciąga nitki,
rozgryza, zagryza.
Co zatem spotkało szarpak Szarpeja?
Co zatem spotkało szarpak Szarpeja?
Pierwsza próba: piłka
Koria dostała
polarowy siwo-zielony szarpak w wersji z piłką. Robiłam zakłady, że piłka
pójdzie w zapomnienie jako pierwsza. Wszystkie wcześniejsze piłki tenisowe,
które dostawała żyły może… 5 minut. Rozgryzała je, a że szybko pękały to z
uśmiechem na paszczy rozwalała je na małe kawałeczki.
Tu było inaczej.
Szarpej wplótł w szarpak prawdziwą piłkę tenisową Artengo, która mimo dziurek,
które służyły do przewlekania splotów – nie
pękła! Koria gryzła ją i naciskała, a jedyne, co się działo z piłką to
wydawanie śmiesznych dźwięków przy zgniataniu.
Piłka jest wpleciona w szarpaku na dwa sposoby: splot
przechodzący przez piłkę i splot wokół piłki. W ten sposób unieruchomiona jest
na dwa uzupełniające się sposoby. Koria z nudów rozgryzła jeden splot
zewnętrzny (ostrzegałam, że uwielbia wyciągać nitki…), ale piłka nie wypadła
(trzymają ją jeszcze sploty wewnętrzne). Z obu stron piłki są supły, które
uniemożliwiają jej przesuwanie. Koria miała sporo czasu na rozpracowanie i
wyciągnięcie piłki (w przeciwieństwie do poprzednich szarpaków, które dawałam
jej tylko do przeciągania, ten dostała także do samodzielnej zabawy „a rób
sobie co z nim chcesz”) – nie udało jej
się zniszczyć całej konstrukcji.
Druga próba: polar
Polar, z którego
zrobiony jest szarpak jest dość gruby, zachowuje jednak miękkość. Korii nie
robi to wielkiej różnicy, jednak przypuszczam, że mniejsze pieski będą raczej
cenić sobie miłą dla zębów miękkość materiału.
Materiał docenią także mechanizmy trzymające szarpak, czyli
my. :) Jest przyjemny w dotyku i nie
parzy dłoni.
Podczas przeciągania polar się rozciąga i wydłuża, co może
wydawać się wadą. Polar ma jednak to do siebie (w przeciwieństwie do innych
materiałów, np. bawełny), że po rozciągnięciu wraca do swoich pierwotnych
rozmiarów.
Trzecia próba: wytrzymałość
Szarpakowi z polaru nie dawałam dużych szans. Koria sama z
siebie jest niszczycielem, a w komplecie z Milką to maszyna
niszcząco-rujnująca. Szarpak od Szarpeja
mamy już miesiąc i nic mu nie jest. No, oprócz wspomnianej wcześniej
urwanej części przy piłce i tego, że polar po prostu wygląda na używany. Był rozciągany, szarpany, ciamkany, był obiektem
zazdrosnego wyszarpywania przez dwa amstaffy, był targany na dworze i w domu,
i… żyje.
Szarpak rozciąga się podczas zabawy.
Po zabawie wraca do pierwotnych kształtów.
Wiadomo, polar nie jest materiałem niezniszczalnym, ba,
można powiedzieć, że ma więcej wad niż zalet, ale u nas dał radę. Jak to bywa z
materiałem tego typu może się ubrudzić i zmechacić. Ale skoro zabawka jest materiałowa to śmiało można ją wrzucić do
pralki, wyprać i cieszyć się zabawą z psiakiem od nowa.
Co mówi Szarpej?
Nasze szarpaki plecione są z polaru o gramaturze 400 g/1mb lub 420 g/1mb. Dokładamy wszelkich starań, aby były dobrze wykonane i sprawiały radość psiakom i ich właścicielom jak najdłużej. Pleciemy szarpaki na bieżąco i wystawiamy gotowe na sprzedaż. Są one dopasowane do trzech umownych rozmiarów S, M, L w zależności od ich długości i grubości. Na indywidualne zlecenie robimy szarpaki nietypowe, np. szarpak mini dla piesków miniaturowych lub szczeniaków, albo maxi dla ras większych.
Szarpak Korii znajdował się w przedziale M-L, był zrobiony z
nieco grubszego polaru, był więc sztywniejszy. Mniejsza gramatura oznacza, że
polar jest „chudszy” i bardziej miękki.
W skrócie o szarpakach Szarpeja:
Plusy
|
Minusy
|
+ jaskrawa i wesoła kolorystyka,
+ możliwość wyboru wersji (z piłką lub bez piłki,
splot okrągły lub kwadratowy, dowolna długość)
+ dopasowanie do wielkości psa (grubsze sploty dla
większych ras, mniejsze i delikatniejsze dla małych psów),
+ robione z polaru o gramaturze 400g i grubszym,
+ miękki i przyjemny materiał (bezpieczny dla psich dziąseł),
+ szarpak z piłką można wykorzystać jako aport,
+ wytrzymałość na rozciąganie,
+ mocne sploty,
+ można prać w pralce,
+ w praniu polar nie farbuje i nie traci kolorów.
|
- materiał może się ubrudzić,
- polar po dłuższym użytkowaniu może się mechacić,
- po długim użytkowaniu splot może się poluzować,
ale na pewno się nie rozplecie,
- szarpaków w wersji z piłką nie da się prać w pralce (no bo… po co prać piłkę? :P).
|
Koria Szarpeja polubiła i jeśli chce bawić się w przeciąganie z Milką to Szarpej jest do tego najlepszy, m.in. przez miękkość i delikatność dla psich zębów i dziąseł. Nie martwię się, że jeśli zostawię ją samopas z szarpakiem to rozbierze go na części pierwsze i połowę zje - tu nie ma takiej możliwości. Szarpak z piłką idealnie nadaje się jako aport (oporna Koria gardzi aportami, pogardziła też niestety Szarpejem jako aportem :P).
W dwóch słowach:
Koria poleca. :)
... i ja też. ;)
Karolina
Kontakt z Szarpejem:
FB: https://www.facebook.com/szarpej.szarpaki
Mail: szarpej.szarpaki@gmail.com
To jest pewne, że każdy z nas kto jest właścicielem psiaka powinien robić dla niego zdecydowanie jak najwięcej dobrego. Oczywiście pies jest w stanie się odwdzięczyć jak najlepiej potrafi. Osobiście za każdym razem jak chcę zająć się dbaniem o mojego pupila to w sklepie groomerskim https://sklep.germapol.pl/ zamawiam wyjątkowe narzędzia do pielęgnacji mojego zwierzaka. Staram się mu zajmować się nim jak najdłużej, aby był zadbany i szczęśliwy.
OdpowiedzUsuń